Sonia, lat czternaście, córka sąsiadki. Dziewczę czystej krwi libijskiej, wychowywane od urodzenia w UK, ktore kocha polską kuchnię. Oraz trampolinie w moim ogródku. W pakiecie do powyzszych dorzucam jej zawsze nianczenie moich dzieci, ale widać jej to odpowiada, skoro wraca.
Ostatnio zauważyłam u niej tendencję do optymalizacji. Po co na przykład latać za piłką, skoro można wytrenowac trzylatke.
– Julka, musisz kontrolować piłkę – powiedziała ostatnio podczas zabawy.
– Co to znaczy? – zapytalo dziecię.
– To znaczy, że piłka ma lecieć wtedy, i tam, gdzie ty chcesz. Musisz się skupić. Rozumiesz? – wyjasnila.
Dziecię stanęło w bezruchu z ciężko przebiegającym procesem myślowym wypisanym na twarzy.
– Tak. Potrafię się skupić. Potrafię nawet kontrolować kiedy moja pupa robi kupe – powiedzialo po chwili.
Niektórzy trzydzieści lat medytują, i nic. A ona ledwie trzy lata po tym padole drepta, i prosze. Pełna kontrola nad stanem ciała i umysłu.